Dzisiaj pod lupę biorę szampon HairX Ultimate Repair Oriflame.
Produkt ten użytkowuję już od jakiegoś czasu i myślę, że spokojnie mogę wydać o nim opinię. :)
Szampon ma za zadanie przede wszystkim odbudować włosy oraz je odżywić. Po użyciu włosy mają wyglądać na gęstsze, mocniejsze i wyraźnie zdrowsze.
Czy zgadzam się z producentem?
W zasadzie wszyscy dobrze wiemy, ze to głównie odżywka ma za zadanie odbudowywać włosy. I ja szczerz powiedziawszy się także tego trzymam. Ten szampon nie odbudował moich włosów, ale nawet się z nim polubiłam. Moje włosy po użyciu go faktycznie były odświeżone i ładnie się błyszczały. Łatwo można je było rozczesać i się jakoś specjalnie później nie elektryzowały, szybko nie przetłuszczały i nie kołtuniły.
Szampon ma bardzo ładny, męski zapach (długo potem utrzymujący się na włosach), konsystencję bardzo gęstą, dlatego lepiej nim myć włosy, perłowy kolor i wygodne, plastikowe opakowanie na tak lubiany przeze mnie klik. Stety albo niestety w swoim składzie ma SLS. Stety, bo dzięki temu dobrze się pieni i głęboko oczyszcza skórę głowy, lecz przez to może powodować duże jej wysuszenie. No ale nie oszukujmy się, większość szamponów i płynów pod prysznic czy do kąpieli zawiera ten składnik, ponieważ nie jest on drogi, a na dodatek świetnie radzi sobie z domywaniem brudu, ponadto duża piana, to jego sprawka. Jednym SLS odpowiada i nie krzywdzi włosów, dla drugich jest prawdziwą zmorą. Jednak znalezienie szamponu bez SLS, który by dobrze radził sobie z myciem, nie powodował szybkiego przesuszania i tym podobnych nieprzyjemności jest jak na lekarstwo i to właśnie dlatego ten składnik jest praktycznie niezbędny w składzie większości szamponów na rynku.
Produkt oceniam na + :)
Cena: ok, 20 zł/250 ml.
Wpadajcie na ig! Tam na bieżąco nowości kosmetyczne :)
instagram.com/d.czekaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz