Jak widać - wygląd mojego bloga zmienia powoli wygląd, z czego bardzo się cieszę. To wszystko dzięki ludzkiej życzliwości :)
Dzisiaj mam dla Was przegląd moich produktów do ust. Postanowiłam, że napiszę o absolutnie wszystkich moich pomadkach, błyszczykach i konturówkach, bez wyjątku. W poście przeczytacie o moich absolutnych ulubieńcach, a także o produktach, za którymi nie przepadam i których raczej unikam.
Zaczynamy! :)
Na pierwszy ogień idzie błyszczyk powiększający optycznie usta Love&Kiss z AA.
Bardzo go polubiłam mimo to, że jest praktycznie bezbarwny. Nie utrzymuje się zbyt długo na ustach (jak to błyszczyk). Pachnie bardzo miło, choć trudno mi opisać do końca rodzaj tego zapachu. Określiłabym go jako lekko poziomkowy.
Drugim błyszczykiem jest błyszczyk z Eveline. Niestety, nie pamiętam ani serii ani numeru tego błyszczyka.
Dostałam go już jakiś czas temu i szczerze powiedziawszy, to niezbyt przypadł mi do gustu. Według mnie jego kolor jest tandetny i to właśnie z tego względu go nigdy nie używam.
Teraz przyszedł czas na jeden z moich ulubionych błyszczyków, a mianowicie błyszczyka z Eveline 3D Silk effect nr. 249.Błyszczyk optycznie powiększa usta, bardzo naturalnie wygląda na ustach i uwielbiam się nim malować.
Pierwszą pomadką w pisaku, jest pomadka Smooch Proof LIPStain 16H NYC nr. 496 Forever Fuchsia.
Bardzo ją lubię, ale niestety jej zawartość już się kończy, długo trzyma się na ustach i ma bardzo intensywny, fuksjowy kolor.
Przed Wami teraz dwa błyszczyki z Lovely Kiss Lips. Bardzo je lubię, nadają ustom delikatny, świeży kolor, Są idealne zarówno na lato, jak i na zimę.
Nr.5
i nr. 3
Nadszedł czas na pomadkę w płynie z Wibo Lip Lacquer Rock With Me nr.2. Miałam wobec niej ogromne oczekiwania, chciałam, by dobrze kryła i była bardziej widoczna, a niestety nie spełniła tych oczekiwań.
Jak widać - ma bardzo ładny, delikatny różowy kolor, lecz niestety bardzo lepi się na ustach, nie jest zbytnio na ustach zauważalna i na dodatek po kilkudziesięciu minutach na ustach odczuwam nieprzyjemne uczucie, jakbym miała je totalnie wysmarowane klejem. Uwielbiam kosmetyki Wibo, lecz ta pomadka nie należy do moich ulubionych.
Kolejną pomadką jest pomadka z Lovely. Niestety jej serii ani numeru nie pamiętam.
Pomadka ma bardzo ładny, intensywny czerwony kolor i piękny (ogórkowy!) zapach. Niestety nie trzyma się długo na ustach, a malowanie nią ust to istny dramat, totalnie się rozmazuje. Nie przepadam za nią.
Pomadką, która mnie bardzo urzekła, jest pomadka Manchattan 95L perfect creamy & care.
Ma bardzo ładny kolor nude, taki, jaki najbardziej lubię. Jest delikatna i przyjemnie nosi się ją na ustach. Szkoda, że trwałość nie jest jej mocną stroną.
Kolejnym produktem jest pomadka niestety nie wiem, z jakiej firmy, ponieważ ją dostałam, a na opakowaniu nie ma żadnej informacji o producencie.
Niestety, jej kolor nie przypadł mi do gustu. Jest po prostu dziwny i nie do twarzy mi z tym odcieniem.
Razem z powyższą pomadką dostałam w prezencie pomadkę z Makeup Revolution 01.
Tutaj jeśli chodzi o odcień, to jest w porządku. Trwałość jest słaba, lecz bardzo dobrze nosi się ją na ustach.
Teraz czas na jedną z moich ulubionych pomadek - Extra lasting odcień nr.7.
Niestety napis mi się zmazał. Tą pomadkę bardzo lubię przede wszystkim za niską cenę i za bardzo dobrą jakość. Pomadka spokojnie wytrzymuje na ustach kilka godzin. Niestety podczas picia i jedzenia trochę się zmazuje, ale równomiernie, dzięki czemu nie wygląda to źle. Kolor ma bardzo ładny i intensywny. Idealnie nadaje się do podkreślenia makijaży dziennych (jeśli oczy są pomalowane delikatnie), jak i do makijaży wieczorowych.
Moimi absolutnymi faworytkami, są dwie pomadki w płynie Bell moroccan dream odcienie 01 i 03.
Uwielbiam je za cenę i trwałość! Szczegółów o nich dowiecie się z tego posta --> http://enjoythelittlethings8.blogspot.com/2016/06/recenzja-pomadek-matowych-w-pynie-bell.html
W swojej pomadkowej kolekcji mam także pomadkę z Avon.
Kupiłam ją za niską cenę jakiś rok temu i spodziewałam się po niej czegoś więcej, niż tylko i wyłącznie wyrazistego koloru i ładnego opakowania. Ciężko ją równomiernie rozprowadzić na ustach, łatwo się rozmazuje i nie jest trwała.
Jeśli chodzi o konturówki, to bardzo polubiłam konturówkę z Essence odcień 07 cute pink.
Ma słodki, różowy kolor. pięknie wygląda na ustach, z trwałością jest troszkę gorzej, ale na szczęście nie rozmazuje się na ustach od razu w kontakcie ze szklanką.
Kolejną konturówką, którą bardzo lubię to Emily odcień nr. 204.
Jest bardzo ładna, uwielbiam tego typu kolory, wygodnie się ją nosi, trwałość jest ok, na dodatek kosztuje grosze.
Konturówkę z Wibo lubię za kolor i cenę. Jest to nowość od tej firmy i bardzo dużo blogerek ją poleca. Ja mam odcień nr.3. Jest to piękny kolor, wpadający w czerwony. Nie wysusza ust, dobrze się ją nosi. Nie jest zbytnio trwała, ale i tak bardzo ją lubię.
Moją zdecydowaną ulubienicą wśród kredek do ust, jest kredka Golden Rose matte lipstick crayon odcień nr.13.
Kredka ma bardzo ładny, naturalny kolor. Kocham ją za intensywny mat. Trwałość jest średnia, ale nie rozmazuje się szybko. Polecam gorąco!
A na deser dwie pomadki z Lovely color wear odcień 2 i 4.
Mają cudowne kolorki, dobrze się trzymają i łatwo się je aplikuje.
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was tym postem, a wręcz przeciwnie - zachęcę do zakupu kilku pomadek. :)
Zajrzyjcie koniecznie na mojego instagrama! :)
instagram.com/d.czekaj
UWAGA!
DARMOWE KURSY MAKIJAŻU!
Serdecznie zapraszam na darmowe kursy
makijażu stopnia I. Kursy odbywają się w miłej, kameralnej atmosferze,
co gwarantuje indywidualne podejście do uczestniczek. Każda kursantka
pozna typ swojej cery, dowie się o podstawowych technikach makijażu oraz
samodzielnie wykona sobie makijaż :) pierwsze 10 osób kurs ma za darmo :) Kurs ma wartość 250 zł, więc kto pierwszy, ten lepszy!
Osoby zainteresowane proszę o wysyłanie mi wiadomości na facebook'u!
https://www.facebook.com/dorotaxczekaj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz